Fatalna postawa i wysoka porażka

Fatalna postawa i wysoka porażka

Zamiast przełamania, przyszła jeszcze większa klęska. Choć pierwsza połowa nie była jeszcze najgorsza, to w drugie już zaprezentowaliśmy się po prostu fatalnie, będąc tylko tłem dla rywali. Ostatecznie przegraliśmy na własnym boisku ze Startem Lgota Wielka 1:5.

Na meczu pojawiło się szesnastu zawodników, co dawało pewien wybór. Zasiliło nas dwóch młodych zawodników z pierwszej drużyny - Jędrzej Bocian i Mateusz Bogunia, grał także Tomasz Kuliński, który wystąpił po raz pierwszy od bardzo długiego czasu. Mieliśmy nadzieję na nawiązanie skutecznej walki z rywalem, który jednak chciał sobie powetować porażkę w inauguracyjnym meczu z Zapałem Krzętów. 

Mecz zaczął się dla nas źle, bowiem już w piątej minucie Start objął prowadzenie - piłkę otrzymał napastnik gości, minął obrońcę, wpadł w pole karne na lewej stronie i podbiegał pod linię końcową. Wybiegł do niego nasz bramkarz, jednak on sprytnie zagrał w środek, gdzie czekał już zawodnik Startu, który spokojnie przyjął piłkę i mimo iż dwóch naszych obrońców jeszcze stało na linii bramkowej, to przeciwnik uderzył bardzo pewnie, pod poprzeczkę. Po chwili mieliśmy szczęście, bowiem po zamieszaniu po rzucie wolnym, piłka znalazła się w naszej bramce, ale arbiter dopatrzył się spalonego i nadal było 0:1. Próbowaliśmy atakować, jednak niewiele z tych ataków przychodziło, zawsze czegoś brakowało. Groźnie dośrodkowywał z rzutu rożnego Krzysztof Siewiera, jednak nikt akcji nie zdołał zamknąć. Z kolei po akcji naszego skrzydłowego prawą stroną, zagrał do Vitaliya Yurkiva, który uderzył z ostrego kąta, jednak tylko w słupek. Nasz ukraiński napastnik był bardzo aktywny i szukał okazji do zdobycia gola i miał ku temu okazję - długą piłkę zagrał Ernest Rudzki i ta przeszła wysoko ustawioną obronę Startu. Yurkiv próbował przelobować wychodzącego bramkarza, jednak uderzył niecelnie. Goście także mieli w swoich szeregach bardzo aktywnego zawodnika, który zaliczył asystę przy pierwszej bramce. Po jednej z akcji groźnie uderzył z dystansu, jednak Jakub Augustyniak zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Następnie przeprowadził kolejną akcję, minął dwóch naszych zawodnik i próbował uderzyć po długim rogu, jednak znów górą był golkiper naszej drużyny i odbił piłkę. Szukaliśmy kolejnych szans, między innymi z dystansu strzelał Yurkiv, ale niecelnie, Start także próbował atakować, ale często byli łapani na spalonym. W końcówce obie drużyny stworzyły sobie jeszcze po jednej okazji - najpierw napastnik gości świetnie utrzymał się przy piłce i wyłożył ją na piętnasty metr do swojego kolegi, który mocno uderzył, ale znów dobrze interweniował Augustyniak. Natomiast po chwili długą piłkę za plecy obrońców zagrał Rudzki i znów oko w oko z bramkarzem stanął Yurkiv i znów próbował lobować, ale piłka do bramki wpaść nie chciała - tym razem zatrzymała się na górnej siatce. Do przerwy zatem wynik się nie zmienił. 

Drugą połowę mocno zaczęli goście. Najpierw tuż przed polem karnym faulował Sebastian Galewski i rywale mieli dobrą okazję do zdobycia bramki, ale strzał był wyraźnie niecelny. Później ruszył napastnik drużyny przeciwnej, minął obrońców i mocno uderzył z linii pola karnego, ale wyraźnie niecelnie. My szukaliśmy też okazji po stałych fragmentach gry, ale ciągle czegoś brakowało. W 61 minucie rozpoczął się dramat naszej drużyny - napastnik gości otrzymał piłkę, wpadł w pole karne, gdzie obok siebie miał Ernesta Rudzkiego. Nasz obrońca chciał wybić piłkę, niestety, rywal miał szybką nogę i zamiast w piłkę, Rudzki trafił w nogi rywala i mieliśmy rzut karny. Nasz bramkarz był blisko obrony strzału, miał nawet piłkę na ręce, ale uderzenie było na tyle mocne, że nie zdołał go sparować. Bramka na 2:0 wyraźnie podcięła nam skrzydła, choć jeszcze szukaliśmy okazji i po wrzutce z rożnego Siewiery główkował Mariusz Soboń, ale piłka do bramki wpaść nie chciała - tym razem futbolówkę wybili obrońcy Startu. Goście ruszali do przodu i stwarzali sobie kolejne okazję i w końcu w 72 minucie załatwili sprawę tego meczu - znów piłkę otrzymał napastnik gości i wystawił ją do swojego kolegi na szesnasty metr, który uderzył bardzo mocno i przy samym słupku - Augustyniak nie miał szans na interwencję. Nasza drużyna marzyła już tylko o tym, by mecz się skończył, ale goście nie zamierzali na trzech golach poprzestać - za chwilę zawodnik, który miał już dwie asysty i to na nim był rzut karny, dołożył asystę numer trzy - tym razem minął znów dwóch obrońców a potem zagrał do niepilnowanego kolegi, który strzałem pod poprzeczkę zdobył czwartego gola. Chcieliśmy powalczyć już chociaż o honorową bramkę, jednak często nie potrafiliśmy nawet oddać strzału, a do tego nadziewaliśmy się na kontry, które na szczęście były w porę przerywane. W 89 minucie udało nam się bramkę zdobyć - po wrzutce z rzutu rożnego piłkę była wysoka wybita i głową zagrywał ją Galewski, na piątym metrze Piotr Szatan uprzedził próbującego interweniować golkipera Startu i strzałem głową zdobył swojego drugiego gola w tym sezonie. Po chwili jednak Start zdobył ostatnią bramkę w meczu - straciliśmy piłkę w środku, długie podanie do zawodnika, który uprzedził Jędrzeja Bociana, jednak źle przyjął piłkę i powinien ją złapać nasz bramkarz, niestety jednak popełnił fatalny błąd i zawodnik dopadł do piłki umieszczając ją w pustej bramce... 

Nie ma co się oszukiwać - na razie jest bardzo źle i trzeba się mocno poprawić, bo nasza gra w tym momencie jest naprawdę zła. Może gdyby do przerwy udało się wyrównać, to mecz wyglądałby inaczej, jednak tak, jak w drugiej połowie, grać po prostu nie możemy. Przed nami kolejny ciężki mecz i na pewno trzeba w tym tygodniu bardzo mocno popracować, aby wyglądało to lepiej. Bo naprawdę, taki styl nie przynosi chluby i najwyższy czas to zmienić. Na koniec jeszcze inna informacja - mecz pierwszej kolejki pomiędzy LUKS Gomunice, a LKS Mierzyn został zweryfikowany jako walkower 3:0 i 3 punkty dla Mierzynian (na boisku Gomunice wygrały 1:0). 

LKS Astoria II Szczerców - LZS Start Lgota Wielka 1:5 (0:1)

Bramka dla Astorii: Szatan 89' (asysta Galewski)

Bramki dla Startu: Nita 5' (asysta Smolarczyk), Rochowski 61' (karny), Syrówka 72' (asysta Smolarczyk), Sobociński 77' (asysta Smolarczyk), Grzybek 90'

Skład Astorii: Augustyniak - Prawda (46' Pęciak), Rudzki, Galewski, Bocian - K. Siewiera, Bogunia (70' Szatan), Matysiak, Kuliński (30' Rojszczak) - Yurkiv, Bogucki (62' Soboń)

Skład Startu: Sukiennik - Szczygielski, Dryja, Troszczyński, Martynowski - Nita, Syrówka (80' Kowalski), Rochowski, Sobociński (85' Grzybek) - Małek (70' Broniszewski), Smolarczyk (88' Chrząszcz)

Żółta kartka: Galewski (50', faul)

Sędziowie: główny: Patryk Niedźwiecki; liniowi: Seweryn Miśkiewicz, Dawid Peroński

Widzów: 55

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości